„Niełatwo pisać w Polsce o św. Stanisławie.” – tak rozpoczyna w Przedmowie swojej książki poświęconej temu świętemu Marian PLEZIA (1917-1996) to znakomity polski filolog-starożytnik i filolog-mediewista (Dookoła sprawy świętego Stanisława. Studium źródłoznawcze. Kraków 2003) Opracowanie to zostało napisane ponad 20 lat temu, jednak zasługuje na uwagę, ponieważ autor stara się jak najbardziej obiektywnie mówić o tzw. „sprawie św. Stanisława” (niektórzy badacze mówią o „factum św. Stanisława”, powołując się na wiele artykułów i rozpraw specjalnie poświęconych temu problemowi i przede wszystkim odwołując się do źródeł. Plezia wykazuje tu również głęboką znajomość Kroniki polskiej Anonima zwanego Gallem, która uznana została za źródło podstawowe, a także Kroniki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem.

Dookoła sprawy…

        „Niełatwo pisać w Polsce o św. Stanisławie.” – tak rozpoczyna w Przedmowie swojej książki poświęconej temu świętemu Marian PLEZIA (1917-1996) to znakomity polski filolog-starożytnik i filolog-mediewista (Dookoła sprawy świętego Stanisława. Studium źródłoznawcze. Kraków 2003) Opracowanie to zostało napisane ponad 20 lat temu, jednak zasługuje na uwagę, ponieważ autor stara się jak najbardziej obiektywnie mówić o tzw. „sprawie św. Stanisława” (niektórzy badacze mówią o „factum św. Stanisława”, powołując się na wiele artykułów i rozpraw specjalnie poświęconych temu problemowi i przede wszystkim odwołując się do źródeł. Plezia wykazuje tu również głęboką znajomość Kroniki polskiej Anonima zwanego Gallem, która uznana została za źródło podstawowe, a także Kroniki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem.

Sprawa św. Stanisława

        „Sprawą św. Stanisława” nazywamy tajemniczy z powodu ubóstwa źródeł – a jednocześnie bardzo ważny w dziejach Polski – dramatyczny konflikt króla Bolesława III Śmiałego i biskupa Stanisława ze Szczepanowa. Konflikt ten dla monarchy skończył się wygnaniem (a dla dynastii i państwa utratą korony na 200 lat), a dla księcia Kościoła – tragiczną śmiercią i uznaniem jego świętości, a następnie ogłoszenie patronem kraju.

Dzieje problemu

        W pierwszym rozdziale swojej książki Marian Plezia stara się pokrótce przedstawić dzieje „sprawy św. Stanisława”, z których wynika, że ostatnie syntetyczne ujęcie tej kwestii podjął się na początku XX wieku T. Wojciechowski, a od tego czasu przybyło wiele szczegółowych badań nad różnymi aspektami problemu, przede wszystkim nad źródłami, dlatego więc autor Dookoła sprawy za konieczność uznał zebranie i podsumowanie wszystkiego od początku.

Kult św. Stanisława

        Przez ponad 500 lat kult św. Stanisława (od czasów jego kanonizacji w 1253 r.) przenikał polskie poczucie narodowe i państwowe. W XIII wieku był jednym z czynników zjednoczenia kraju po rozbiciu dzielnicowym. To właśnie orędownictwu św. Stanisława przypisywano zwycięstwo nad zakonem krzyżackim pod Płowicami i Grunwaldem (XVw.). Poeci pisali panegiryki ku jego czci. U jego grobu w katedrze zawieszano zdobyte na nieprzyjaciołach znaki i sztandary. Król Stanisław Poniatowski w 1761 r. ustanowił order św. Stanisława, a wybitni kaznodzieje (np. Kołłątaj, Woronicz) 8 maja głosili kazania „na pamiątkę męczeństwa św. Stanisława biskupa krakowskiego, imieninami JK Mości i dorocznym obchodzeniem postanowienia Orderu Kawalerów św. Męczennika uroczysty”. Jednak ten związek kultu religijnego i narodowego został zakwestionowany w czasie rozbiorów. I wtedy to na patrona Polski padł cień zdrajcy narodowego.

Cień padający na świętego

        Historyk Polski porozbiorowej, Tadeusz Czacki, trafił na rękopis zbiorowy dziś znany jako Kodeks Sędziwoja, w którym znalazł XV-wieczny odpis kroniki Galla Anonima, zawierający szerszy opis sporu króla i biskupa, a który jednocześnie był opisem radykalnie odmiennym od uświęconego niekwestionowaną tradycją. W prywatnym liście do księcia Adama Czartoryskiego, generała ziem podolskich, Czacki napisał: „Mam ja ten sam rękopism (Galla), z którego Lengnich drukował, lecz w nim są te wszystkie bajki, które czynią ten rękopism niewiele użytecznym. Znalazłem dawniejszy manuskrypt: nie masz w nim bajki o mnichostwie Kazimierza (Odnowiciela), wieści Gedkona żołnierza o św. Stanisławie nie mają miejsca. Św. Stanisław wystawiony jest za zdrajcę kraju. Miał zmowę z Czechami.

        Opinia Czackiego zapoczątkowała wielką dyskusję nad „sprawą św. Stanisława”. Punktem wyjścia dla teorii historyka były Gallowe określenia traditio  i traditor użyte w odniesieniu do osoby i roli biskupa skłóconego z królem Bolesławem II. Błędem Czackiego okazało się jednak to, że nie zdawał sobie sprawy z różnic, jakie zachodziły pomiędzy znaną mu potocznie łaciną a jej odmianą średniowieczną. Gallowe traditor tłumaczył bez wahania wedle francuskiego traître jako „zdrajca kraju”. Trzeba też pamiętać, że Czacki dochodził do swego nowego poglądu na istotę zatargu pomiędzy biskupem a królem niebawem po 1794r., kiedy to pod zarzutem zdrady kraju na rzecz zaborców powieszono w insurekcyjnej Warszawie biskupów: inflanckiego J. Kossakowskiego i wileńskiego I. Massalskiego, a prymasa M. Poniatowskiego tylko niespodziewana śmierć ocaliła od podobnego losu. Te wydarzenia być może wpłynęły na pogląd o zmowie z Czechami, o której jednak u Galla wyczytać nie mógł, bo tego u kronikarza nie ma. Oparł się jednak na zapiskach dziejopisarza Jana Dubraviusa, w którego Historii Czech znalazł opowieść o tym, jak to książe czeski Wratysław i jego żona Świętosława (siostra Bolesława Śmiałego) napominali króla polskiego, aby zaniechał waśni z biskupem. Na tej podstawie Czacki wysnuł hipotezę o „zmowie” św. Stanisława z ościennym władcą.

Opracowane na podstawie książki M. Plezi, Dookoła sprawy świętego Stanisława. Studium źródłoznawcze. Kraków 2003