![]() |
Saraj była przyrodnią siostrą Abrama, z innej matki. Znamienne, że dla jej ojca, Teracha, jest ona w biblijnym tekście nie córką, lecz synową ! Więzy małżeńskie są więc ponad więzami rodzicielskimi – co jest zgodne z zamysłem Stwórcy. Dziś małżeństwo przyrodniego rodzeństwa byłoby z mocy prawa kościelnego i państwowego nieważne, wtedy jeszcze było dozwolone. Zresztą, wiadomo, małżeństwa starotestamentalne nie były sakramentami, a jedynie związkami cywilnymi, tj. nie zawieranymi przed obliczem Boga w świątyni. Ale Prawo Mojżeszowe małżeństwom między krewnymi kategorycznie położy kres: „Nikt z was nie będzie się zbliżał do ciała swego krewnego, aby odsłonić jego nagość… Nie będziesz odsłaniać nagości swej siostry” (Kpł 18,6).
Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał. Miał 75 lat, gdy wyszedł z Charanu. I zabrał ze sobą swoją żonę Saraj (Rdz 12,4)
„Ubi tu Caius, ibi ego Caia” (Gdzie ty, Gajusie, tam i ja, Gaja) – taką formułę wypowiadały, kilkanaście wieków po Saraj, Rzymianki wchodządze w związki małżeńskie. Saraj też ruszyła z Abramem do nieznanego Kanaanu – rozłąka, nawet czasowa, nie wchodziła w grę: „Gdzie ty, tam i ja”. Ale gdy Abramowi w oczy zaglądnęła śmierć, na rozłąkę się zdecydowali. Ich moralność małżeńska była jeszcze bardzo różna od tej ukształtowanej w nas przez Ewangelię:
Jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie. Mów, żeś moją siostrą (Rdz 12,11)
No i zabrano „siostrę” Saraj do haremu faraona, zaś jej „brata” sowicie za nią wynagrodzono. Ale Pan dotknął faraona „wielkimi karami” za zabranie Saraj, więc wnet ją Abramowi zwrócił, pietnując jego oszustwo. Tenże manewr zastosowali też w Gerarze – tam w nocy Bóg ostrzegł króla Abimeleka przed konsekwencjami zbliżenia się do cudzej żony.
Umrzesz z powodu tej kobiety, bo ona ma męża (Rdz 20,3)
Więc Abimelek prawowitemu mężowi żonę zwrócił. Ten zaś uradowany modlił się za Abimeleka i Bóg uzdrowił z niepłodności kobiety jego domu.