Pan rzekł do Abrama: Staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Odtąd imię twoje będzie Abraham (Rdz 11,31)

„Abram” znaczyło „ojciec jest wzniosły”, a nowe imię znaczy w jęz. hebrajskim „ojciec mnóstwa”. I każe też Bóg Abrahamowi nazywać Saraj Sarą, co znaczy to samo, mianowicie „księżna” – ale sama zmiana symbolizuje pewną nową rzeczywistość. Cóż, kiedy oboje są już starzy i dzieci w ich wieku się nie miewa (on ma 99 lat, ona 90). Zresztą, syna już mają, ale z niewolnicy Sary, Egipcjanki Hagar. Ma on 13 lat, zwie się Izmael („Usłyszał Bóg”). Bowiem nie doczekawszy się upragnionego biologicznego potomka, Sara rzekła do swego męża:

Ponieważ Pan zamknął mi łono, zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci (Rdz 16,2)

Było to zgodne z obowiązującym naówczas prawem Hammurabiego. Otóż niewolnica rodziła na kolanach swej bezpłodnej pani, zdejmując z niej tak oto hańbę bezdzietności. Tę hańbę jeszcze bardziej powiększała bezpotomna śmierć. Córka Jeftego (Sdz 11), która miała być złożona w całopalnej ofierze, opłakiwała nie swoje młode życie, które miała stracić na stosie, lecz swoje bezpotomne dziewictwo. Ale cóż, takie rozwiązanie miało swoje wady i było ryzykowne:

Hagar widząc się brzemienną, zaczęła lekceważyć swoją panią. Saraj rzekła do męża: Przez ciebie doznaję zniewagi (Rdz 16,4)

Doszło więc do małżeńskich niesnasek. No i Saraj jakoś upokorzyła Hagar – ta uciekła, ale anioł ją zawrócił. Gdy Izmael miał 13 lat, zaszło do Abrahama 3 tajemniczych ludzi. Usłyszał:

Czy jest coś niemożliwe dla Pana? O tej porze za rok wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna (Rdz 18,10)

Sara „nie miewała już przypadłości właściwej kobietom”, więc nie potraktowała owej zapowiedzi poważnie – skwitowała ją śmiechem.