Często, kiedy myślimy o różańcu, naszym oczom ukazuje się obraz przesuwanych w palcach kuleczek przy jednoczesnym, monotonnym odmawianiu zdrowasiek. Różaniec jawi się nam jako modlitwa długa i wymagająca wysiłku, przez co wielu z nas się do niej zniechęca. Tymczasem okazuje się, że wcale tak być nie musi, a wręcz przeciwnie – wystarczy zmienić swoje nastawienie, aby przekonać się, że modlitwa różańcowa pozwala nadać życiu sens, nadać mu odpowiedni bieg.

Różaniec sposobem na życie

        O modlitwie różańcowej, jak również o objawieniach Maryjnych mogliśmy już wiele usłyszeć. Na ten temat ukazało się wiele pozycji wydawniczych, a coraz więcej osób pragnie dzielić się swoim przeżywaniem różańca. Słyszymy zatem o cudach, o łaskach, które udało się za wstawiennictwem Maryi wyprosić… nabieramy wiary w moc modlitwy. I to jest właśnie odpowiedni moment, aby samemu podjąć się praktyki modlitwy różańcowej. Początkowo wymaga to oczywiście umiejętności gospodarowania własnym czasem, odrobiny samozaparcia i mobilizacji, by podjąć się regularnego trudu modlitwy. Z czasem jednak przestaje to być codziennym wysiłkiem, a staje się sposobem na przeżycie własnego życia. Wtedy wszystko się zmienia.

        Pani Maria G. do Żywego Różańca należy od około ośmiu lat, ponadto przynależy do Legionu Maryi, którego idea również skupia się wokół różańca. Tak wspomina początki swojej przyjaźni z tą formą modlitwy: Na pewnym etapie swojego życia zaczęłam się zastanawiać nad tym, co już mnie spotkało i co jeszcze jest przede mną. Miałam na to więcej czasu, ale odczuwałam też pewną pustkę. Codzienna Eucharystia i modlitwa, w tym różaniec, stały się dla mnie siłą napędową.

Modlitwa zawierzenia

        Czasami w naszym życiu zdarzają się takie sytuacje, które powodują, że jedyne ukojenie znajdujemy w modlitwie. W niej też pragniemy Boga uwielbiać i dziękować Mu za uzyskane łaski. Możemy to robić, zwracając się do Boga bezpośrednio, bądź też tak jak pani Maria S., za pośrednictwem Maryi. Gdy byłam w szpitalu, podszedł do mnie lekarz i zapytał, czy podziękowałam Matce Bożej. Od tego cierpienia ukochałam różaniec – mówi teraz. I rzeczywiście tak jest, a ta ogromna miłość jawi się w jej słowach, uśmiechu i ogromnej ufności, jaką pani Maria pokłada w modlitwie: Nie przestanę odmawiać różańca, bo wiem, czym jest jego siła. Wszystko można pokonać: nałogi, choroby. Trzeba to tylko oddać w modlitwie, powierzyć Matce Bożej… 

        A wtedy dzieją się cuda. Ludzie się nawracają, zmieniają swoje życie, zwyciężają choroby, odzyskują radość. Z czasem, jak to było u obu pań, poprawiają się relacje rodzinne: Ja kiedyś byłam bardzo nerwową osobą, a teraz zanim coś powiem, potrafię zamilknąć i przemyśleć wszystko, uspokoić się i zamiast podnieść głos, przeprowadzam spokojną rozmowę. A jak udaje się to osiągnąć? To proste, bo różaniec przynosi pokój serca, wyciszenie, a w dobie dzisiejszego życia nie pozostaje nic innego, jak tylko oddać się Matce Bożej.

Streszczenie Ewangelii Jezusa

        Wszystko to brzmi bardzo ładnie i wydawałoby się, że skoro udało się nam wygospodarować chwilę czasu, to teraz wystarczy już tylko wziąć w ręce różaniec, obrać intencję modlitwy, a wszystko samo dalej się potoczy. Tak jednak nie jest. Na tym etapie pojawiają się kolejne trudności, które mogą zniweczyć nawet najszczersze pragnienie trwania w modlitwie. Rozproszenia. Jak sobie z nimi poradzić? Bez rozważania tajemnic nie ma różańca – napisał papież Leon XIII w encyklice różańcowej. Nie wystarczy zatem tylko wypowiadać i powtarzać słowa modlitwy. W takim wypadku rzeczywiście może się to okazać nużące. Przed rozproszeniami należy chronić się, skupiając swoją uwagę na życiu Jezusa Chrystusa, bo tym właśnie jest ta modlitwa – streszczeniem Jego Ewangelii. 

        Szczęśliwie w księgarniach ukazują się cykle rozważań autorstwa duchownych, a także osób świeckich, które dzielą się własnymi przemyśleniami, publikując komentarze do poszczególnych części i tajemnic. Różaniec warto ponadto uzupełnić fragmentami z Pisma Świętego, czytając odpowiedni tekst biblijny po zapowiedzi tajemnicy albo po prostu postarać się choć chwilę pomyśleć nad życiem Jezusa, rozważając poszczególne tajemnice. Bo wypowiadanie poszczególnych słów modlitw przypisanych do różańca ma stanowić dla nas wejście w medytację i być tłem naszego spotkania z Bogiem, powtarzanie tych samych słów ma ujarzmić nasze myśli i prowadzić do Chrystusa. Każdy z nas może w ten sposób ubogacić swoją modlitwę, dodatkowo wprowadzając refleksję nad własnym życiem, bo jak powiedział ojciec Jan Góra: różaniec, jako schemat, rytm – domaga się dopowiedzenia, dialogu wewnętrznego, wypełnienia treścią.

Nieprzerwany krąg modlitwy

        Różaniec jest modlitwą, którą można odmawiać indywidualnie, obierając sobie własne intencje, jak również w ramach rodziny, znajomych czy przynależności do różnych wspólnot. W naszej parafii działalność prowadzi Legion Maryi, którego członkowie sprawują pieczę nad praktyką „żywego różańca”, składającego się z tak zwanych „żywych róż”. Każda róża liczy dwadzieścia osób (tyle, ile jest tajemnic), odmawiających codziennie powierzone sobie tajemnice. W naszej parafii jest dziesięć róż, w tym jedna męska. Modlimy się zarówno w intencjach ogólnych, jak i papieskich, misyjnych. W każdą pierwszą sobotę miesiąca spotykamy się też na wspólnotowej Mszy – mówi pani Maria.

        Swoim doświadczeniem modlitwy we wspólnocie podzielił się z nami także ks. Grzegorz, w którego rodzinnej parafii pojawił się pomysł praktykowania różańca nieustającego. Podzieliliśmy tydzień na 168 godzin i ustaliliśmy grafik, według którego ktoś przez godzinę odmawiał różaniec. Czasami były to karkołomne pory. Pamiętam, że ja sam wybrałem sobie godzinę piątą rano w niedzielę. Natomiast w porach, kiedy my, oazowicze byliśmy w szkole, szukaliśmy chętnych do modlitwy wśród naszych rodziców, dziadków i szczęśliwie zawsze udało się nam wypełnić tych 168 kratek – mówi dzisiaj z uśmiechem. 

        Jak widać, dla chcącego nie ma rzeczy zbyt trudnych i przekraczających jego możliwości. Dla większej mobilizacji do wspólnej modlitwy można zaprosić domowników, aby ten czas spędzony był z rodziną dla Pana Boga. Początki wymagają oczywiście walki z własnym lenistwem, ale nie od dzisiaj wiadomo, że wszystko, co piękne i wartościowe, wymaga trudu i poświęcenia.