Droga. Masz ich kilka w swoim życiu. Podążasz nimi każdego dnia do pracy, szkoły, na zakupy… Twoje życie też jest podporządkowane „jakiejś” drodze. Skierowane jest „ku” czemuś, komuś. Droga jest więc wpisana w naszą codzienność i, co więcej, jest ważnym jej elementem. 

        Trwamy w okresie Wielkiego Postu, staramy się przyjrzeć sobie w kontekście drogi ku Bogu. Przychodzimy na nabożeństwo drogi krzyżowej rozważać swoje życie przez pryzmat drogi Chrystusa, a także by towarzyszyć Mu w wędrówce na Golgotę. Skąd jednak wzięło się to nabożeństwo? Wróćmy do początku…

Geneza

        Praktyka drogi krzyżowej zrodziła się wiele wieków temu w Jerozolimie, gdy ludzie pragnęli zrozumieć i głęboko przeżywać Mękę Zbawiciela. To nabożeństwo nawiązuje do przejścia Chrystusa od pretorium Piłata na górę Golgotę. W Piśmie Świętym nie znajdziemy dokładnej trasy drogi krzyżowej, a jedynie 9 z 14 stacji Męki Pańskiej (por. Mt 27,22-61; Mk 15,1-47; Łk 23,13-56; J 19,1-42). Szczególnie mocno nabożeństwo to rozwinęło się w średniowieczu, kiedy franciszkanie oprowadzając pątników, zatrzymywali się przy stacjach przedstawiających historię śmierci Jezusa. Pewien Holender, Adrichomius, przełożony klasztoru św. Barbary w Delft, ułożył cykl drogi krzyżowej w 12 stacjach wraz z komentarzem. Pod koniec XVI wieku ta forma nabożeństwa rozszerzyła się na całą Europę. W XVII wieku dodano dwie ostatnie stacje i do dziś Męka Pańska rozważana jest w 14 stacjach:

stacja 1 – Jezus na śmierć skazany,
stacja 2 – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona,
stacja 3 – Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem,
stacja 4 – Jezus spotyka swoją Matkę,
stacja 5 – Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść krzyż,
stacja 6 – Weronika ociera twarz Jezusowi,
stacja 7 – Jezus upada po raz drugi pod krzyżem,
stacja 8 – Jezus pociesza płaczące niewiasty,
stacja 9 – Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem,
stacja 10 – Jezus z szat obnażony,
stacja 11 – Jezus do krzyża przybity,
stacja 12 – Jezus umiera na krzyżu,
stacja 13 – Jezus zdjęty z krzyża,
stacja 14 – Jezus do grobu złożony.

Obecnie bardzo często pojawia się także 15 stacja, tj. Zmartwychwstanie, która nadaje sens całej ofierze Jezusa.

„Nasze” kalwarie

        W ciągu wieków ludzie licznie pielgrzymowali (i wciąż pielgrzymują) do miejsca, w którym wszystko się wydarzyło – do Jerozolimy, by niejako „dotknąć” drogi, którą szedł Zbawiciel. To sprawiało, że po powrocie do domu starali się o stworzenie namiastki tych miejsc, by łatwiej odczuć to, co przeżywali w miejscu Męki Zbawiciela. Począwszy od XV wieku w całej Europie wznoszono więc budowle przypominające jerozolimskie. Zaczęto nazywać je kalwariami. Pierwsza powstała w latach 1405-1420 w południowej Hiszpanii. Założył ją dominikanin bł. Alvaro z Kordowy w górach Sierra Morena. Następne kalwarie stanowiły coraz większe obiekty sakralne, np. Kalwaria w Plougastel w Bretanii miała 200 kaplic i figur.

        W Polsce pierwsza kalwaria powstała dzięki Mikołajowi Zebrzydowskiemu, od którego wzięła swoją nazwę – Kalwaria Zebrzydowska.

Miłość ukrzyżowana

        Męka Pańska obecna jest jednak w każdym kościele dzięki obrazom, malowidłom, rzeźbom. Jednak to nie może przysłonić właściwego sensu nabożeństwa drogi krzyżowej: rozważania cierpienia Chrystusa dla odkupienia człowieka. Jego oddanie Tobie i mnie wyraził św. Paweł w Liście do Filipian: ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi… uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 7-8). Do tej wielkiej miłości nawiązują wspomniane wcześniej stacje drogi krzyżowej. Przechodząc od jednej do drugiej, powracamy do wyjątkowego i najwspanialszego wydarzenia w naszych dziejach. To wędrowanie ma nam też uświadomić nędzę, złość i tragedię grzechu, za który Chrystus zapłacił najwyższą cenę – własne życie, ale także ogrom miłości Boga do człowieka. Zatem kiedy wędrujesz z cierpiącym Chrystusem, dotykasz także swojej codzienności, drogi, którą każdego dnia podążasz – do pracy, szkoły, na zakupy; „ku” czemuś, komuś. I to zawsze będzie zwycięstwo…

        Panie Jezu Chryste, na krzyżu zawieszony, dziękuję za miłość, pójdę za Tobą drogą krzyżową i kochać będę tak jak Ty…