Za wysokim murem bazyliki znajdują się papieskie ogrody. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że panuje tu błogi i beztroski spokój, lecz to nieprawda. Za murami znajduje się farma mierząca 55 hektarów powierzchni (wraz z rezydencją papieża). Farma w Castel Gandolfo posiada wieloletnią tradycję zapoczątkowaną w 1934 r. przez wielkiego modernizatora, jakim był Pius XI. Stworzenie przez papieża takiego gospodarstwa miało dwa cele. Jednym z nich było przybliżenie instytucji Kościoła do rolnictwa, a drugim zapewnienie wyżywienie ludności Watykanu.

 
Farma przetrwała ciężkie okresy wojny, w których narażona była na ostrzał ze strony alianckich bombowców. Do dziś na ścianach budynków widnieją dziury po kulach. Budynki farmy są zdobione różnymi malowidłami, co podkreśla ich estetykę. Tutaj nie liczy się ilość wytwarzanych dóbr, ale ich wysoka jakość. Kury na tutejszej farmie znoszą do 300 jaj dziennie, a krowy dają każdego dnia do 700 litrów najwyższej jakości mleka, które trafia nie tylko na stoły watykańskie, ale także do położonego nieopodal sklepu. Znajdziemy tu również wysokiej jakości różnorodne warzywa i owoce, takie jak cukinia, pomidory, ziemniaki, winogrona, jabłka i wiele innych. Wszystko na farmie uprawiane jest naturalnie, z zastosowaniem tylko i wyłącznie naturalnych nawozów.
 
Zatrudnionych jest tu na stałe osiem osób, które przez cały rok zajmują się zwierzętami na oraz papieskimi ogrodami. Do roku 2015 zarówno ogrody jak i farma były zamknięte i niedostępne dla zwykłych ludzi czy turystów. Dopiero od tego roku obecny na stolicy Piotrowej papież Franciszek wydał dekret, który dopuszcza zwiedzanie gospodarstwa w Castel Gandolfo.
 
Oprócz ogrodów i farmy do gospodarstwa możemy zaliczyć także specjalną dykasterię – Fabrykę Św. Piotra. Pracują w niej ludzie odpowiedzialni za porządek w bazylice, jak i wokół niej. Sanpietrini (z włoskiego „pracownicy świeccy”), bo tak są określani, czyszczą bazylikę, konserwują budynki, zajmują się wystrojem oraz ustawianiem krzeseł na placu św. Piotra. Wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt sprzątający przemierzają setki metrów posadzek bazyliki, usuwając ogromne ilości brudu. Jak mówi jeden z pracowników fabryki: Największą zmorą nas, sprzątających, są ogromne ilości gumy do żucia przyklejonej do marmurowych elementów bazyliki. Jednak i to sanpietrinim niestraszne – wszystko musi zostać uprzątnięte i gotowe na przyjęcie wiernych i ważnych osobistości z całego świata.
 
Nie tylko ogrody, farma i sanpietrini czynią Watykan samowystarczalnym. Znajdziemy tu także watykańską pocztę, piekarnię, drukarnię, sklepy oraz wiele innych małych działalności, których nie sposób wymienić i opisać. Wszystko to tworzy jedną zwartą całość, która niezmiennie trwa i trwać będzie przez kolejne lata, bo nic nie wskazuje na to, aby watykańska ziemia leżała odłogiem.