Kiedy na początku wakacji przyjechałam do domu rekolekcyjnego w Istebnej martwiłam się, bo nikogo ni znałam (oprócz Oli). Jak się później okazało, moje obawy były niepotrzebne. Od razu poznałam całą diakonię oraz uczestników. To oni pomogli mi się zmienić i przybliżyć do Boga. Dzięki codziennej mszy, modlitwie Namiotu Spotkania (rozważanie Pisma św. – przyp. red.), szkołom liturgicznym, muzycznym itp. poznawałam Jezusa nie tylko w Kościele ale i w drugim człowieku. W ciągu rekolekcji mieliśmy też zabawy i konkursy, które często powodowały u nas śmiech. Gościliśmy wiele osób (reżysera, księży którzy przyjechali nas spowiadać, osoby dające świadectwo i wolontariuszy). Mieliśmy wiele śmiesznych sytuacji, lecz byliśmy pod czujnym okiem animatorów. Dobre jedzenie i miła atmosfera to nie wszystko, musieliśmy też ćwiczyć nogi podczas wypraw na dzień wspólnoty do Koniakowa oraz do domu kleryckiego (w strasznym upale). Moje pierwsze rekolekcje oazowe były niezwykłe i na zawsze je zapamiętam.
Zuzia
***
Ja przeżyłem rekolekcje bardzo owocnie, głównie przez zaangażowanie całej diakonii, a przede wszystkim księdza Łukasza. Poprzez dobrze ułożony plan dnia, nie byłem przemęczony ani ospały. O jedzeniu nie będę się rozpisywał, bo było po prostu pyszne 😉 . Dzień wspólnoty w Ustroniu w kościele św. Klemensa, był pięknym zwieńczeniem tego cudownego czasu rekolekcji.
Kacper
***
W tym roku byłam na swoich pierwszych rekolekcjach oazowych. Moim zdaniem było świetnie. Poznałam wielu nowych znajomych, z którymi nie tracę kontaktu. Odkryłam nowe rodzaje modlitwy z których chętnie korzystam. Zaskakujące było, że przeżywaliśmy dni według tajemnic różańca. Przeżywaliśmy Boże Narodzenie pod koniec czerwca, było to zaskakujące. Codziennie o dziewiątej chodziliśmy na Mszę Świętą, o jedenastej były spotkania w grupach, a około szesnastej wyprawa otwartych oczu. Mieliśmy świetnych animatorów. Te rekolekcje bardzo pomogły mi zbliżyć się do Boga. Było to najlepsze 15 dni tych wakacji. Mam nadzieję, że pojadę również w przyszłym roku.
Ola
***
Na tych wakacjach uczestniczyłem w rekolekcjach OND II (dla 2 klasy gimnazjum – przyp.red.). Podczas turnusu bardzo odczułem opiekę Matki Bożej która mnie bardzo dotknęła podczas aktu pokuty dnia dziesiątego. Dowiedziałem się co nieco o aniołach i moim aniele stróżu. Bardzo podobał mi się dzień w którym rozmawialiśmy z chłopakami o kobietach, o naszym szacunku do nich i o ich godności. Byłem szczęśliwy, że byłem częścią tamtej wspólnoty.
Bartek
***
Podczas tych rekolekcji wiele się zmieniło w moim spojrzeniu na Kościół. Może zacznę od tego, że nieodwołalnie zakochałam się w Mszy, co dla mnie jest naprawdę czymś wielkim, w momencie kiedy nie docierała ona do mnie w ogóle. Może to kwestia tego, że tam Msza odbywała się codziennie, a może jest to kwestia tego, że wreszcie zrozumiałam o co w niej chodzi, co tak naprawdę się w niej dzieje.
Następną rzeczą, która się zmieniła w moim życiu to fakt, że podjęłam się Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Jest to dla mnie bardzo ciężka sprawa i duże wyzwanie, gdyż przez pewien okres czasu byłam uzależniona od alkoholu… bądźmy szczerzy, nadal jestem, tyle że teraz już nie piję. To nie jest tak, że nie chcę, choć nie chcę, ale jest we mnie taka głęboka potrzeba. Najgorsze chyba jest to, że zbliża się okres imprez osiemnastkowych, a wiem, że jako jedyna na nich nie będę piła, co pewnie spotka się z oburzeniem tłumu. Trudno wytłumaczyć ludziom dlaczego podjęłam taką decyzję, ale tłumaczę im jednym słowem „wolność”. Chciałam być wreszcie wolna, a to jest krok w tym kierunku.
Ostatnią rzeczą, która we mnie mocno zapadła to sposób przeżywania tam świąt. U mnie święta nigdy nie wyglądały w ten sposób, zawsze są kłótnie, leje się dużo alkoholu. Nie wygląda to zbyt ciekawie, jest całkiem miło do momentu, kiedy na stole nie pojawia się wódka… natomiast na rekolekcja zobaczyłam, że można inaczej, że można spędzić ten czas w dobrej atmosferze, pełnej miłości, nie tylko do siebie nawzajem, ale przede wszystkim do Boga. Zobaczyłam, że to On jest w centrum, na Nim trzeba się skupiać. To takie ponoć proste i najzwyklejsze rzeczy, ale do mnie nie docierały.
„Vorstiga”
***
Na Rekolekcjach bardzo mi się podobało to, że mogłam poznać fajnych ludzi i być blisko Pana Jezusa. Najbardziej na rekolekcjach zakochałam się na nowo w różańcu, bo każdego dnia mieliśmy znak do Maryi i dzięki temu też potrafiłam sama go odmawiać, choć zawsze sprawiało mi to wielki trud. Rekolekcje pokazały mi, że potrafię się otworzyć na Pana Boga i na ludzi. Te Rekolekcje były najlepsze dlatego, że mogłam zwiedzić różne miejsca, w których być nie miałam możliwości. Najbardziej w mojej głowie utkwiły 3 miejsca, pierwsze to Łagiewniki – Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i siostry Faustyny, drugie to Krościenko, dzięki temu miejscu poczułam pragnienie podpisania Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, a trzecim takim miejscem była Kalwaria Zebrzydowska, w której przeżyłam swoją drogę krzyżową i trzygodzinna ciszę, która była dla mnie bardzo ciężka ale dzięki temu wiem ze moje postanowienia są teraz dobrze realizowane. Za całe te rekolekcje i owoce chwała Panu.
Kasia